16 XI 1922 urodził się Jose Saramago
Można odnieść wrażenie, że uzasadnienia komisji przyznającej pisarzom Nagrodę Nobla starają się hermetycznością wypowiedzi dorównać przynajmniej niektórym z nagrodzonych dzieł. Podobnie dzieje się w przypadku uzasadnienia Nagrody dla Jose Saramago ( 1998); napisano wtedy; “dzieło, które przypowieściami, podtrzymywanymi przez wyobraźnię, współczucie i ironię, stale umożliwia nam pojmowanie iluzorycznej rzeczywistości”.
Wyobraźnia, współczucie i ironia – tyle udaje się wyłowić z tego werdyktu i to w przypadku większości dzieł bohatera naszej rubryki będzie je dobrze charakteryzować. Wyobraźnia, współczucie i ironia charakteryzuje „Baltazara i Blimundę” powieść, która przyniosła Saramago chwałę w Portugalii i sławę w świecie. „Baltazar i Blimunda” jest powieścią utkaną z tych trzech.
Najpopularniejsza powieść Saramago, której akcja rozgrywa się w przypominającej obóz i plac budowy jednocześnie osiemnastowiecznej Portugalii jest opowieścią o woli.
Czym jest wola? Chęcią życia, pragnieniem życia, tęsknotą za życiem, jest żarem, „gęstym obłokiem”, wolnością. Tysiące zebranych „gęstych obłoków” zdolne są wzbić w niebo prototyp maszyny latającej. Wzbijają. Wzruszającym, nie do zapomnienia obrazem w powieści jest obraz zbierania ludzkiej woli pośród szalejącej zarazy.
„Baltazar i Blimunda” jest powieścią kipiąca życiem; widać to już w samym języku powieści – niezwykle bujnym, zagarniającym wszystkich i wszystko, unoszącym cały świat osiemnastowiecznej Portugalii i wybiegającym stamtąd daleko, daleko w przód, aż do naszych czasów. Zachwycający rytm tej prozy zdolny jest unieść i wyrazić ironię, z jaką traktuje pisarz tak zwaną Historię, i współczucie, z jakim patrzy na skromnych uczestników pisanych dosłownie na marginesie europejskiego kontynentu dziejów. Ta powieściowa kipiel życia emanuje bowiem jakąś cudowną, świeżą, wzruszającą franciszkańską atmosferą.
Słyszalne często współczucie dla najuboższych, dla chorych, więzionych, dla wszystkich tych, którym los odmówił postaci księcia, królewskiego życia i dworskich przywilejów.
Ci najmniejsi są prawdziwymi bohaterami powieści, oni przechowują wolę, w nich żarzy się życie, oni są „solą ziemi”, uosobieni w parze bohaterów, w „Baltazarze i Blimundzie”, prawdziwie wybranymi, tymi, których mamy zawsze pośród siebie:
„ dziw doprawdy bierze, że tak wielkie zadanie zostało powierzone parze włóczęgów, którzy w dodatku teraz, gdy już stracili świeżość młodości, wyglądają niczym kamienie z fundamentu, czarne od ziemi i przytłoczone ciężarem tego, co muszą dźwigać”.
Saramago to świetny pisarz; potrafi pisać książki towarzyszące ludzkiemu życiu, bez ambicji objęcia go i wytłumaczenia, a jedynie z intencją rozjaśnienia go nieco. Kieruje światło słowa na pojedyncze ludzkie drobiny, beznamiętnie miażdżone przez nierozumne głazy tak zwanych dziejów, i tak zwanej Historii i jest to żywe światło współczującego języka.
Saramago, wbrew noblowskiemu uzasadnieniu, mówi, że pojąć iluzorycznej rzeczywistości się nie da, ale wyobraźnia, współczucie i ironia pozwalają tę rzeczywistość oswoić, a w najszczęśliwszych przypadkach, dzięki żywej woli, mogą być nawet siłą umożliwiającą wzbicie się ponad nią, i pełen wolności lot.
0 Komentarzy